Wypadek rowerowy na warszawskim Placu Zamkowym kończy się groźnym krwotokiem

Wypadek rowerowy na warszawskim Placu Zamkowym kończy się groźnym krwotokiem

Plac Zamkowy w Warszawie stał się miejscem zdarzenia, które wprowadziło nieznośne napięcie i strach. Pewien mężczyzna, w stanie widocznego zdenerwowania, zgłosił funkcjonariuszom straży miejskiej, że jego żona po upadku „się skaleczyła”. Jednakże, prawda okazała się znacznie bardziej przerażająca. Kobieta doznała poważnej rany tętnicy udowej, z której intensywnie krwawiła, a wszystko to działo się na oczach ich przerażonych dzieci.

Tego tragicznego dnia, 26 maja, który przypada na Dzień Matki, rodzina spędzała czas na wspólnej rowerowej wyprawie po warszawskim Placu Zamkowym. Około godziny 15 jeden z członków rodziny, wyraźnie poddenerwowany, podbiegł do funkcjonariuszy straży miejskiej.

Mężczyzna ten szybko poinformował o sytuacji swojej żony, która upadła podczas jazdy na rowerze i „się skaleczyła”, jak to sam opisał – relacjonuje inspektor Agnieszka Ojrzyńska z I Oddziału Terenowego. – Utrzymywał się w błędnym przekonaniu, że jego żona nie jest w sytuacji zagrażającej jej życiu, co niestety było dalekie od prawdy – dodaje.