Drastyczny incydent w stolicy – pijany mężczyzna atakuje 17-latka na stacji metra
Początek przerażenia zaznali pasażerowie metra w Warszawie, kiedy pijany napastnik zaatakował 17-letniego chłopca. Próba zepchnięcia młodzieńca na tory metra stała się koszmarnym spektaklem dla wszystkich obecnych na miejscu. Jedynie jeden mężczyzna zdobył się na odwagę aby interweniować. Dzięki niemu życie nastolatka zostało uratowane.
23 maja, w pełnym słońcu dnia, pasażerowie czekający na pociąg metra na Dworcu Wileńskim byli świadkami drastycznego incydentu. Jeden z mężczyzn nagle rozpoczął agresywne zachowanie wobec młodego chłopaka, szarpiąc go i usiłując zepchnąć na tory. Informacje o tym bulwersującym wydarzeniu ujawnione zostały dopiero teraz przez policję.
Bezczynność opanowała przerażonych świadków sytuacji, wszyscy oprócz jednego decydującego się na odważną interwencję. Policjant z Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców, który akurat był w drodze na służbę, nieoczekiwanie rozpoczął pracę trochę wcześniej niż planowano. To on stał się bohaterem tego dnia, obezwładniając agresora.
Kilka chwil później na miejsce przybył patrol policyjny, który zakuł napastnika w kajdanki i przewiózł go na komisariat. Świadkowie zdarzenia oraz materiał video z monitoringu pozwoliły na dokładne odtworzenie całości zdarzenia. Okazało się, że atakujący 17-latka mężczyzna miał we krwi 1,3 promila alkoholu. Najpierw nękał innych pasażerów, następnie zaatakował chłopca, który odmówił oddania mu swoich słuchawek.